Trasy, organizacja i atmosfera, która panuje na tych imprezach jest naprawdę świetna – rozmowa z Piotrem Rzeszutkiem!

Gratulujemy zwycięstwa w jesiennej edycji Garmin MTB Series! Twoje wszystkie tegoroczne zwycięstwa i udział w mistrzowskich imprezach to wynik wyłącznie ciężkich treningów? Czy jednak masz jakiś przepis na sukces, na który składa się wielu czynników?

Dziękuje bardzo! Cykl imprez Garmin MTB Series od kilku lat wpisał się na stałe w mój kalendarz startowy. Po pechowej dla mnie wiośnie (upadek na pierwszym etapie w Gdańsku) byłem zmotywowany, aby udowodnić samemu sobie a również kibicom, że potrafię wygrywać. Ten sezon jest niezwykle udany. Od kwietnia moja forma była na wysokim poziomie. Jeśli chodzi o moje przygotowania do sezonu 2019 to zaczęły się tak naprawdę w listopadzie 2018. Początkowo skupiłem się na ćwiczeniach ogólnorozwojowych, czyli siłownia, bieganie oraz basen. Następnym etapem przygotowań było 1,5 miesięczne zgrupowanie w słonecznej Hiszpanii, gdzie wykonałem kawał dobrej roboty. Wniosek więc jest taki, że bez ciężkiego treningu, wyrzeczeń oraz odpowiedniego planu nie ma sukcesu. Bardzo ważnym przepisem na sukces jest również wiara w siebie i swoje możliwości.

Opowiedz jak z Twojej perspektywy wyglądała rywalizacja z dwoma najgroźniejszymi rywalami, czyli Michałem Bogdziewiczem i Bartoszem Banachem w jesiennej edycji?

Rywalizacja z takimi zawodnikami jak Michał zzy Bartosz to bardzo duże wyzwanie. Są to zawodnicy, na których się wzorowałem i od których tak naprawdę uczyłem się kolarstwa. Od zawsze są w świetnej formie i jeśli tylko pojawiają się na linii startu dają z siebie 100%. Z Michałem Bogdziewiczem rywalizuje przez cały sezon i niejednokrotnie stoczyliśmy walkę o wygraną we wszelakich wyścigach. Natomiast z Bartoszem nie miałem okazji w tym roku rywalizować, więc nie wiedziałem czego oczekiwać po jego jeździe. To była nierówna rywalizacja, ponieważ obaj moi najgroźniejsi rywale reprezentują ten sam klub. Już na pierwszym etapie w Wejherowie byłem mocno atakowany i naprawdę musiałem wykonać kawał ciężkiej pracy, aby wygrać ten etap. Natomiast etap w Stężycy był znacznie szybszy, a moją taktyką była kontrola wyścigu od startu do samej mety. Wyścig w Rumi od wielu lat układa klasyfikację generalną, a różnice z sekund najczęściej zamieniają się w minuty. Warunki nie sprzyjały tego dnia, chociaż bardzo dobrze czuję się właśnie w takim terenie. Dość krótkie i sztywne podjazdy to coś co bardzo lubię, więc zdecydowałem się na agresywna jazdę. Po pierwszym okrążeniu było jasne, że walka o wygranie w całym cyklu rozegra się między mną a Bartoszem. Drugie okrążenie to cały czas wymiana ciosów, ale ostatecznie to mi udało się przeprowadzić skuteczny atak i bez zagrożenia dojechać do linii mety jako zwycięzca wszystkich trzech etapów.
Piotr Rzeszutek

 W którym momencie poczułeś, że jesteś w stanie wygrać wszystko w ramach tej odsłony cyklu?

Jesienne etapy cyklu Garmin MTB Series były dla mnie ostatnimi wyścigami w tym sezonie letnim, więc nie ukrywam, że zmęczenie było naprawdę duże. Wygrana w Wejherowie mnie bardzo zaskoczyła, a rywalizacja na trasie sprawiła mi wiele frajdy. Po tym sukcesie, byłem bardziej pewny siebie, więc wygrana na drugim etapie w Stężycy przyszła znacznie łatwiej. Trasy w Rumi obawiałem się najbardziej, bo dobrze wiem, jak dobrze spisuje się w takim terenie Michał Bogdziewicz. Wygrana na tym etapie to coś niesamowitego i dopiero wtedy uświadomiłem sobie, że wygrałem wszystkie trzy etapy i nie dokonał tego jeszcze nikt. Coś wspaniałego!

Jak opisałbyś trasy poszczególnych etapów i zmiany jakie zostały na nich wprowadzone w stosunku do zeszłego sezonu?

Wejherowo:

Trasa o średniej trudności. Pierwsza część bardzo trudna o wymagających podjazdach, natomiast druga część znacznie łatwiejsza i szybsza. Zmiany, które zostały wprowadzone na tym etapie bardzo mi podobały, bo jeśli myślimy o kolarstwie górskim to trzeba z terenu wycisnąć 100% jego możliwości. Pierwszy podjazd zrobił porządną selekcję, natomiast podjazd/ podbieg gdzie znajdował się Segment wymagał od zawodników dużych umiejętności.

Stężyca:

Tutaj zmian w tym roku było najwięcej i bardzo mnie to cieszy, że nowe szlaki urozmaiciły rywalizację na tym etapie. Była to najłatwiejsza trasa z wszystkich trzech etapów, ale tak naprawdę poziom zawodów wyznaczają zawodnicy. Więc wprowadzone zmiany pozytywnie wpłynęły na rywalizację. Piękna trasa z pięknymi widokami!

Rumia:

To kultowa trasa, która na stałe wpisała się w pomorskie kolarstwo MTB. Pamiętam jak parę lat temu, po raz pierwszy miałem okazję zmierzyć się z tymi trudnościami. Podjazdy, zjazdy to raj dla naszych rowerów górskich. Trasa przypominająca wyścig w górach, a wymuszona zmiana na końcówce trasy to kwintesencja tego sportu. Takich technicznym singli, brakuje na wyścigach. Brawo dla organizatora!
Piotr Rzeszutek

Czy coś w tegorocznych wyścigach GMS Cię zaskoczyło?

Co mnie zaskoczyło? Przede wszystkim wprowadzone zmiany! Bardzo fajnym posunięciem było wprowadzenie rywalizacji o najszybszy Segment oraz klasyfikacji drużynowej. Rywalizacja na poszczególnych etapach była znacznie ciekawsza, a poszczególni zawodnicy walczyli o każdą pozycję. Każda taka zmiana to kolejny krok do przodu, ponieważ ściganie się po tych samych trasach staje się po prostu nudne.

Gdzie trenujesz na co dzień? Jakie są Twoje ulubione miejsca do jazdy na rowerze?

Na co dzień mieszkam i trenuję w miejscowości Sierakowice. Małe, ale jakże przepiękne miasteczko na Kaszubach. Tras wokół domu mam naprawdę bardzo dużo, a najczęściej trenuję na szosie po okolicznych “hopkach”. Lasy jakie otaczają moją miejscowość, również świetnie nadają się do uprawiania kolarstwa górskiego. W ciągu sezonu staram się trenować w przeróżnych miejscach, a przede wszystkim uwielbiam treningi w terenie górskim.

Teraz kończysz sezon i udajesz się na zasłużony odpoczynek czy planujesz jeszcze jakieś starty w najbliższym czasie?

Wyścig w Rumi to był ostatni wyścig w sezonie letnim, teraz naprawdę potrzebuję porządnego odpoczynku i pewnie udam się na zasłużone wakacje. W sezonie zimowym zamieniam rower górski na rower przełajowy i zaczynam przygotowania do kolejnego sezonu. To był naprawdę długi sezon, z którego mogę być zadowolony.

Wpisujesz w kalendarz wiosenną edycję Garmin MTB Series 2020?

Zdecydowanie TAK. Polecam każdemu cykl imprez. Trasy, organizacja i atmosfera, która panuje na tych imprezach jest naprawdę świetna. Nie mogę się doczekać wiosny i adrenaliny związanej z ściganiem. Dziękuje bardzo, że mogę uczestniczyć i być częścią tego właśnie wydarzenia. Do zobaczenia w sezonie 2020!