Zwycięstwo, gdzie walczę do samego końca, smakuje najlepiej – rozmowa z Agnieszką Patoką!

Ogromne gratulacje za wygraną w jesiennej edycji cyklu Garmin MTB Series 2019! Byłaś najlepsza na każdym etapie, jesteś zadowolona z takich wyników?

Bardzo dziękuję! Absolutnie nie da się być bardziej zadowoloną. Wyższego stopnia podium nie ma, a ten zdobyłam niemałym wysiłkiem. Na każdym z etapów zawzięcie goniła mnie zawodniczka z klubu Lew Lębork. Po pierwszym etapie wiedziałam, że nie będzie łatwo. Dlatego takie zwycięstwo, gdzie walczę do samego końca, smakuje najlepiej.

Garmin MTB Series

W zeszłym sezonie startowałaś na dystansie MAXI, w tym obserwowaliśmy już Twoje zmagania na krótszym dystansie. Ta zmiana to celowy zabieg?

Celowy to nie najbardziej pasujące słowo. Zabieg konieczny. W wiosennej edycji nie wystartowałam, gdyż pochłonięta byłam życiem prywatnym, wystąpieniem na Warszawskich Targach Rowerowych, a przede wszystkim otwieraniem własnej firmy. To było ekscytujące, ale i jednocześnie stresujące.

Na wiosnę otworzyłam własną szkółkę kolarską w Gdyni – MTB KIDS. Sformalizowałam coś czym zajmowałam się prywatnie od kilku lat, a to wiąże się z o wiele większą odpowiedzialnością. Piękny biznesplan, prowadzenie strony www, księgowość, ubezpieczenie siebie jako Trenerki i podopiecznych, plan pracy.

Ten sezon kolarski nie był dla mnie tak intensywny jak poprzedni. To znaczy był intensywny, ale inaczej. Wszyscy obserwowali moje zmagania na krótszym dystansie, a ja bawiłam się na nim rewelacyjnie! Nie mogło być ciekawiej. Takiej rywalizacji kobiecej mi brakowało. Walka od startu do mety, ciągłe ucieczki, wykazywanie się umiejętnościami technicznymi i taktyką. Dystans na wyścigach MINI to bardzo szybkie i dynamiczne wyścigi. Jak szachy błyskawiczne, a ja dużo w nie grałam. Strategia jest ważna. Każda sekunda na wagę złota. Jedna zła decyzja lub awaria sprzętu kosztuje mnie stratę pozycji. Takie ściganie mi się marzyło na koniec sezonu. Dynamiczne.

Niewiele kobiet podejmuje się startu na dłuższym dystansie, ale jeśli moje równe rywalki na wiosnę zadeklarują start na długim – ja też!

Garmin MTB Series 2019

Startujesz w wielu imprezach, jakie są Twoim zdaniem atuty cyklu GarminMTB Series? Poleciłabyś te zawody komuś kto chce się sprawdzić w bezpośredniej rywalizacji?

Cykl GARMIN MTB SERIES to poważna i złożona rywalizacja jednocześnie. Moje zwycięstwo nie jest zależne od przygotowania się na jeden wyścig, czy od jednej dobrej dyspozycji dnia. Tutaj muszę przez 3 tygodnie być na wysokich obrotach, dbać o zdrowie i regenerację pomiędzy kolejnymi etapami, aby osiągnąć znowu pożądany wynik. Walczę o sekundę w klasyfikacji generalnej.

Po dwóch etapach miałam zaledwie 2,5 min przewagi. Na trzecim etapie te minuty można stracić! Polecam te zawody dla wszystkich, którzy lubią wyścigi etapowe. To zupełnie inne wrażenia niż pojedynczy maraton. To moja opinia.

Garmin MTB Series 2019

W jesiennej edycji lokalizacje pozostały bez zmian, ale trasy przeszły modyfikacje, jak mogłabyś scharakteryzować etapy w Wejherowie, Stężycy i Rumi?

Nie skupiłam się na modyfikacjach trasy, wiedziałam, że na pewno spiszecie się, jako organizatorzy, na medal. Natomiast pierwsza rzecz, o której pomyślałam to wprowadzenie przez Was na trasie premiowanego odcinka specjalnego! To z reguły wymagający techniczny podjazd. To dodatkowy, fenomenalny zastrzyk motywacji podczas wyścigu, a po wyścigu wyłonienie najszybszego kolarza i kolarki na tymże segmencie! Super! Mam nadzieję, że to będzie stały element programu w edycjach 2020!

Trasa w Wejherowie rozpoczęła się w tym roku konkretnym podjazdem. To była nowość. Zdecydowanie na plus. Nie robiłam objazdu tras, bo wiedziałam, że na krótkim dystansie będę już od startu jechać na pełnym gazie. Jeden podjazd więcej dużo nie zmienił.

Drugi etap w Stężycy ma zupełnie inną specyfikę. Pierwsza połowa trasy jest interwałowa i wymagająca, zaś dalej walczymy na dość płaskich odcinkach. Tutaj, ze względu na teren chyba nie da się więcej zaproponować.

Prawdziwe ściganie zaczyna się jednak w Rumi. Prawdziwie interwałowy wyścig i to tutaj trzeba mieć siłę w nogach. Ostatnie 4 km są moimi ulubionymi. Wąskie single, krótkie dynamiczne podjazdy, korzenie i zakręt za zakrętem. Nie ma kiedy usiąść na siodełku, koncentracja na 110%. Uwielbiam. Wjechałam na metę bardzo dumna z występu!

Jak przygotowujesz się do startów i co Cię motywuje?

Nie potrzebuję motywacji do startów. Na wagę złota jest tylko czas wolny, aby na wyścig w ogóle pojechać. Kocham ten sport i kocham kobiecą rywalizację na wysokim i kulturalnym poziomie. Super spotkać się z zawodniczkami i pościgać. Prywatnie można się nie znać, ale na zawodach duża porcja energii i wzajemna sympatia. Lubię to.

Jak przygotowuję się do startów? Intensywnie trenuję cały sezon. Wplatam własne treningi pomiędzy pracę z podopiecznymi w szkółce, a drugą pracę – w restauracji. Nie mam aktualnie trenera, który kierowałby moim planem startowym. Systematyczna jazda przeplatana treningiem wytrzymałościowym, treningiem siłowym czy wytrzymałościowo-siłowym to podstawa. Po specjalizacji trenerskiej na studiach mam duże, wystarczające zaplecze wiedzy. Od listopada rozpoczynam poważną współpracę z trenerem. W końcu mogę sobie na to pozwolić, a gdzie mnie to zaprowadzi w sezonie 2020? Obserwujcie!

Garmin MTB Series 2019

Czym jest dla Ciebie jazda na rowerze górskim?

Na zadane mi kiedyś pytanie, a dlaczego kolarstwo? Odpowiadam niezmiennie, że mam słabość do prędkości. Czuję magię w tej niekiedy szaleńczej jeździe. Jazda na granicy, która czyni mnie odważniejszą w działaniu. Ten sport bardzo kształtuje charakter. Każda nowa napotkana przeszkoda jest dla mnie nową sytuacją, która jest do rozwiązania.

Dochodzi tutaj też głód dodatkowego pierwiastka – pierwiastka rywalizacji. Odnalazłam się w tym sporcie idealnie. A po latach widzę, gdzie zaszłam i chcę rywalizować z coraz lepszymi ode mnie. Mam wieczne pragnienie bycia lepszą. Sportowcy wiedzą o czym mówię.

Jakie masz plany na najbliższy czas? Widzimy się podczas przyszłorocznej edycji cyklu?

Sezon startowy zakończyłam. 18 wyścigów. 6 zwycięstw. Jestem zadowolona! Zaraz zaczynam dłuższy urlop na drugim końcu świata. Ten rok kolarsko przyniósł mi dużo powodów do dumy z siebie. Wrócę i zaczynamy nowy rozdział, to znaczy Aga oddaje się pod skrzydła trenera. Na wiosnę widzimy się na Garmin MTB Series, o ile daty nie będą kolidować z kwietniową etapówką Volcat w Hiszpanii.

Dziękuję za wywiad!