Kolarstwo jest dla mnie nałogiem – rozmowa z Aleksandrą Zabrocką

Ponad 20 lat temu rozpoczęła swoją przygodę z rowerem i widać, że jest to jej pasja. Podczas większości wyścigów najczęściej ściga się z mężczyznami, bo mało jest zawodniczek, które potrafią z nią rywalizować. W tym sezonie była najlepsza podczas pierwszej, wiosennej edycji Garmin MTB Series na dystansie MINI, a teraz triumfowała w klasyfikacji generalnej na dystansie MAXI. O miłości do dwóch kółek, rywalizacji i o cyklu Garmin MTB Series rozmawiamy z Aleksandrą Zabrocką (MLKS Baszta Bytów).

Aleksandra Zabrocka 1

Jak rozpoczęła się Twoja historia z kolarstwem górskim?

Od najmłodszych lat chciałam zostać łyżwiarką figurową, ale rodziców nie było na to stać, a i chęci do poszukania czegoś też zabrakło, więc sama szukałam czegoś na własną rękę, ale dużego wyboru nie miałam (pochodzę z małej wioseczki). Idąc do szkoły ciągle widziałam przejeżdżających kolarzy, a że rodzice nie zgodzili się na jakiekolwiek treningi to potajemnie zgłosiłam się do klubu i w tajemnicy, w wieku 10 lat rozpoczęłam swoją rowerową przygodę w klubie MLKS Baszta Bytów.

W kwietniu wygrałaś klasyfikację generalną na dystansie MINI, teraz byłaś najlepsza na MAXI. Dystans nie ma dla Ciebie znaczenia czy któryś z nich bardziej Ci pasuje?

Ma to dla mnie znaczenie tzn. na krótkim dystansie jest inne tempo (szybsze), a w związku z tym, że ja wolno się rozkręcam to wolę dłuższe dystanse. Początek sezonu był dla mnie ciężki, ponieważ nałożyło mi się sporo rzeczy w pracy zawodowej. Myślałam, że we wrześniu będzie lżej i dlatego zdecydowałam się na MAXI, ale było jeszcze ciężej. Jednak postawiłam sobie cel na jesień (MAXI), więc zależało mi na jego realizacji. Teraz nie żałuję tej decyzji.
Aleksandra Zabrocka 2

Jak w kilku zdaniach opisałabyś trasy poszczególnych etapów tegorocznego cyklu, czyli Wejherowo, Stężycę i Rumię? 

Każda jest wyjątkowa.

Wejherowo – trasa z długimi podjazdami i zjazdami. Ciężka, ale to przez warunki pogodowe, które spowodowały, że było ślisko. Dla mnie było ok, bo miałam fajnych kompanów do jazdy.

Stężyca – jest szybka, ale już bardziej techniczna niż Wejherowo. Mi było ciężko, ponieważ dzień szybciej jechałam w innym wyścigu, a w niedzielę po zawodach okazało się, że mam grypę stąd wyścig męczyłam i nie byłam z siebie zadowolona, ale bardzo lubię tę trasę.

Rumia – tu było wszystko, każdy element: szybkość, siła, wytrzymałość i technika przede wszystkim, jeden błąd i traciło się pozycję.

Ja jestem zakochana w tych trasach, które proponujecie! Tym razem Rumia najlepsza!

Czy z tegorocznej edycji Garmin MTB Series coś szczególnie utkwiło Ci w pamięci?

Pod kątem organizacji utwierdziłam się, że dobra marka potwierdza się każdego roku, a z perspektywy mojego startu jestem pod wrażeniem mojej walki w Rumi i tego, że jeszcze jestem w stanie przełamywać tyle kryzysów i mknąć dalej z dużą prędkością.


W tym sezonie do cyklu włączono wiosenną edycję, Twoim zdaniem było to dobre posunięcie?

Bardzo dobre, ponieważ jesteście solidni, a dużo jest już tych imprez, jednak część z nich jest na średnim poziomie, dlatego każdy wybiera sprawdzoną imprezę.

W tym roku odbyła się jubileuszowa, piąta edycja cyklu Garmin MTB Series, a zawody cieszą się popularnością zarówno wśród profesjonalistów, jak i amatorów. Uważasz, że każdy kto choć trochę jeździ na rowerze może wystartować w tego typu zawodach?

Jak najbardziej, ja zachęcam wszystkich, żeby startowali w Garmin MTB Series, ponieważ każda trasa jest do pokonania, a trudność przejechania zależy od prędkości z jaką jedziesz, więc każdy może dostosować ją do siebie.
Aleksandra Zabrocka 3

Czy jest coś czym wyróżniają się zawody z cyklu Garmin MTB Series na tle innych maratonów MTB, w których miałaś okazję startować?

Wielokrotnie już wspomniałam, że organizacyjnie jest super, trasy ekstra dla każdego, a i nagrody również odbiegają często od nagród w innych maratonach.  


Jakie są Twoje plany na przyszły sezon?

Na dzień dzisiejszy nie jestem w stanie odpowiedzieć na to pytanie na 100%. Ja pracuję na dwóch etatach, ale też jestem mamą dwójki chłopców i mam tak mało czasu dla siebie, że wyjazd na zawody to jest mój czas na reset głowy. Mam dużo marzeń sportowych, ale nie wiem jak z ich realizacją. Wiem, że kolarstwo jest dla mnie nałogiem i nawet jak będę miała ciężko w życiu to ten rower zawsze będzie ze mną. Dlatego myślę, że do zobaczenia 🙂

Dziękuję za rozmowę.