„To wspaniałe i wciąga” – rozmowa z Eweliną Cywińską

Rower towarzyszył jej od dzieciństwa, ale dopiero w tym roku rozpoczęła swoją przygodę z kolarstwem na poważnie. Zadebiutowała w zawodach podczas jesiennej edycji Garmin MTB Series i wygrała klasyfikację generalną na dystansie MINI! O początkach, treningu i naszych zawodach rozmawiamy z Eweliną Cywińską.  

Zadebiutowałaś w cyklu Garmin MTB Series podczas jesiennej edycji i od razu wygrałaś klasyfikację generalną, od jak dawna trenujesz kolarstwo górskie i jak wyglądały Twoje przygotowania?

Dzięki moim rodzicom rower był w moim życiu od dzieciństwa, ale dopiero w tym roku zaczęłam myśleć o kolarstwie górskim w kategorii treningu. Na wiosnę dołączyłam do treningów grupowych, na których bardzo mocno odstawałam od grupy zarówno formą, jak i techniką, było bardzo słabo. Całe szczęście, że im większą porażkę zaliczę tym bardziej mobilizuję się do pracy i po kilku miesiącach ta praca zaprocentowała. Do Garmin MTB Series przygotowywałam się z planem ułożonym przez trenera Daniela Majkowskiego, od którego uczę się cały sezon, który zna moje możliwości i doskonale dobrał zadania oraz obciążenie treningowe. To start na trasie w Rumi był głównym celem.

ewelina cywińska mtb

Co sprawiło, że zainteresowałaś się właśnie tą dyscypliną?

Kolarstwo daje mi dużo radości, to przede wszystkim pasja. Każdy trening to odpoczynek dla głowy. Po męczącym dniu wsiadam na rower i wstępuje we mnie jakaś nowa energia. Poznałam wiele osób w rożnym wieku, dla których kolarstwo jest sposobem na życie, to bardzo inspirujące.

Opisz przebieg rywalizacji w ramach jesiennej edycji cyklu. Spodziewałaś się takiego rezultatu?

Wiedziałam, że jestem dobrze przygotowana i dam z siebie wszystko na każdym z trzech etapów. Po Wejherowie miałam kilkanaście sekund starty do pierwszej na mecie Moniki Kulling. Nauczyłam się, że na wynik w zawodach składa się nie tylko forma, ale też taktyka. Trzeba myśleć i jeśli chcesz kalkulować to też z głową. Na tej trasie to Monika okazała się lepsza. Celem w Stężycy było nie tylko odrobienie straty, ale zależało mi na zdobyciu przewagi w klasyfikacji generalnej. Od początku narzuciłam sobie dosyć wysokie tempo, to była walka z samą sobą, żeby je utrzymać i dołożyć trochę na podjazdach. Mimo szybkiej trasy zyskałam 90 sek. przewagi przed ostatnim startem. Pierwsze 10 kilometrów na trasie w Rumi jechałam razem z drugą w klasyfikacji Weroniką Lorkowską. Dobrze czuję się na podjazdach, więc zdecydowałam się uciec na jednym z nich. Z mojej perspektywy jadąc w grupie, na tej trasie, na podjeździe nigdy nie zostaje się samemu. Na tych technicznych wąskich odcinkach zdobycie przewagi dużo kosztuje. Wybrałam miejsce, gdzie było szeroko na tyle, aby swobodnie wyprzedzać innych zawodników przez co całą energię mogłam włożyć w napędzanie roweru – równo, mocno, bez szarpnięć do góry, wytrzymać jeszcze trochę na prostej i szybko złapać oddech na zjeździe, utrzymać przewagę do końca. 

Startowałaś dotychczas w innych maratonach MTB? Jakie są Twoim zdaniem największe plusy serii Garmina?

Seria Garmina przyciąga najlepszych kolarzy w regionie, przez co jest atrakcyjna dla zawodników i dla kibiców. Cieszę się, że startuje w niej tak wiele kobiet. Jak nikt potraficie budować napięcie przed startem odliczając dni i godziny, wspaniale czyta się relacje z każdego etapu. Przez trzy tygodnie żyliśmy zdrową, sportową rywalizacją.

 Scharakteryzuj w kilku zdaniach poszczególne etapy jesiennej edycji: Wejherowo, Stężycę i Rumię?

Stężyca – technicznie najłatwiejsza, ale to tej trasy obawiałam się najbardziej. Przez to, że jest w miarę płaska i szybka nie ma praktycznie momentów, gdzie „puszczasz korbę”, nie ma gdzie odpocząć i łatwo przesadzić na początku. Rumia – najbardziej górzysta, techniczna, ciekawa trasa. Trudne podjazdy, na zjazdach mało czasu na odpoczynek, trzeba być mocno skoncentrowanym, ale satysfakcja z pokonywania tych odcinków – rewelacja! Wejherowo odbieram trochę jak skrzyżowanie trasy z Rumi i Stężycy. Kilka trudniejszych podjazdowych odcinków, ale też długie proste szutrowe fragmenty.

ewelina cywińska mtb

Kolarstwo górskie stale zyskuje na popularności. Czy Twoim zdaniem w zawodach Garmin MTB Series każdy może wziąć udział? Jak zachęciłabyś wszystkich niezdecydowanych do startu?

Organizacja zawodów, start sektorowy sprawia, że zarówno doświadczeni zawodnicy, jak i początkujący amatorzy kolarstwa górskiego mogą czuć się dobrze i bezpiecznie pokonując wytyczone trasy. Zachęcam każdego, na początek warto wybrać się na trasę wyścigu, żeby się z nią zapoznać, przejechać ją zupełnie na spokojnie, zmierzyć czas przejazdu. Następnie zapisać się na zawody i pojechać najszybciej jak na dany moment potrafisz – dla siebie. Atmosfera zawodów, inni zawodnicy, kibice sprawiają, że nagle okazuje się, że możesz dać z siebie więcej niż zakładałeś. To wspaniałe i wciąga! 

Jakie są Twoje dalsze plany związane z MTB?

Mam zamiar dobrze przepracować zimę i zwiększyć swoją wytrzymałość. W mijającym sezonie wystarczało mi sił na dystans MINI Uważam, że prawdziwe wyzwanie to start na dystansie Maxi. Nie wiem, czy będę na to gotowa podczas wiosennej edycji Garmin MTB Series, ale na jesień chciałabym spróbować swoich sił na dłuższym dystansie.

Dziękujemy za rozmowę!